wtorek, 10 kwietnia 2012

ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY część 2

Film się wreszcie skończył. No nareszcie. Odkąd tu przyjechałam, albo moja psychika się wyostrzyła, albo po prostu oglądamy beznadziejne horrory. Chyba to drugie...  Muszę przyznać, że to moje najlepsze wakacje, żal mi wyjeżdżać, ale muszę. No cóż...choroba nie wybiera. Chłopaki obiecali dzisiaj coś o sobie opowiedzieć. Chodzę z Harry'm, a tak właściwie słabo go znam. Trzeba to zmienić.
- To co, zaczynamy ten "wieczorek zapoznawczy"?- spytał z uśmiechem Louis.
- Jasne. Przyniosę tylko coś do jedzenia.- odpowiedział jak zwykle chętny do zjedzenia czegoś Niall.
Za chwilę przyniósł wszystko bez czego nie mógłby przeżyć kolejnych kilkudziesięciu minut. Od razu spojrzałam z pożądaniem na półmisek pomarańczy. Odruchowo sięgnęłam po jednego, nie byłam jedyna. Harry zrobił to samo.
- Lubisz?- spytałam go.
- Lubię? Ja je kocham, mógłbym je ciągle jeść.- odpowiedział.
- To zupełnie tak jak ja.
- Lubię jeszcze kukurydzę, kuchnię meksykańską, żelki no i oczywiście Twixy.- poruszył brwiami.
- Ja wprost uwielbiam Tacos, które przygotowuje Harry. To jest pyszne w jego wykonaniu. Nie mógłbym żyć też bez marchewek, ale o tym już wiecie.- dorzucił Louis.
- Nie wiedziałam, że z ciebie taki kucharz. Jedyne co mi przyrządziłeś to były naleśniki.- uśmiechnęłam się do Harry'ego.
- Ale musisz przyznać, że były pyszne.- odpowiedział ze śmiechem.
- Wyjątkowe. A wy co lubicie?- zwróciłam się do reszty.
- Ja nie mógłbym żyć bez kurczaka.- powiedział Zayn.
- Ja tak mam ze spaghetti.- odpowiedział Liam.
- A ty Niall?- spytałam.
- Po co go się pytasz, on i tak zje wszystko.- powiedział za niego Harry.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, Niall też. O mało co nie wypluł żelki, którą jadł. Oni byli świetni, tak fajnie się z nimi gadało.
- A pamiętasz jak ściągnąłem ci spodnie przed fanami?- spytał Louis Niall'a.
- Nigdy tego nie zapomnę. Było mi tak strasznie wstyd. Dodatkowo boję się małych pomieszczeń, jestem leworęczny, nie lubię królików, ptaków i kiedy dziewczyna wstydzi się przy mnie jeść.- opowiedział Niall.
- Nie przejmuj się. Odkąd zatrzasnąłem się w windzie na 3 godziny boję się nią jeździć. Wogóle od najmłodszych lat miałem pecha. Kiedyś kopnął mnie koń, a jeszcze kiedyś indziej gonił mnie kozioł. A teraz? Też za dobrze nie jest. Podczas jednego z występów w X- Factor poślizgnąłem się na kawałku ciasta. Nie wiem skąd się tam to wzięło.  Z kolei na koncercie dostałem tamponem w twarz. I kto tu ma większego pecha?- Harry cały czas mówił o tym z uśmiechem- Dodatkowo nie lubię majonezu, oliwek, buraków i .... białych samochodów. Czasem, żeby jakaś fanka się odczepiła mówię jej, że jestem gejem. Mógłbym spać cały czas i grać w Fife. Umiem żonglować, lubię koty i grę w badmingtona. To chyba wszystko. Aaaa.... kiedyś chłopaki wylali na mnie 4 wiadra zimnej wody jako żart urodzinowy.
Kiedy to opowiadał cały czas się śmialiśmy. Miał naprawdę fajne wspomnienia.
- To teraz ja- "zgłosił się" Louis.- Moje życie wyglądało zupełnie normalnie dopóki ich nie poznałem.- wskazał na chłopaków- Byłbym spokojnym chłopcem gdyby nie oni.- wszyscy zanosili się od śmiechu.- A więc tak... w skarpetkach chodzę tylko w awaryjnych sytuacjach, lubię za to czapki i kolorowe spodnie. Jak wiecie już od dawna jestem z Harry'm, nazywamy się Larry Stylinson.- puścił oczko.
- Czytałam o tym  w gazetach.- wtrąciła Karolina.
- Tak, tak, ale zakochaliśmy się w naszych "wyjątkowych fankach" i musieliśmy zakończyć nasz związek.- cały czas próbował udawać poważnego, ale nie zawsze to mu wychodziło.- Poza tym umiem grać na fortepianie, mam młodsze siostry bliźniaczki i kocham Nowy Jork. A Harry'ego poznałem w toalecie, zrobiłem sobie z nim zdjęcie, bo wiedziałem, że będzie kiedyś sławny. To chyba wszystko.
- Nie wiedziałam, że grasz na fortepianie.-powiedziałam.
- No to już wiesz.
- Zayn?
- Moje życie ciekawe zbyt nie jest. Mam trzy siostry. Wyrzucili mnie kiedyś ze szkoły, w wieku 6 lat wywaliłem prze okno telewizor, jestem muzułmaninem i się tego nie wstydzę. Lubię dbać o włosy i jestem uzależniony od papierosów. Postanowiłem sobie jednak, że rzucę. Zanim poznałem chłopaków pisałem piosenki i wiersze. Kiedyś zjadłem ostatniego chipsa i Niall chciał mnie ugryźć. Lubię brunetki, gdybym nie śpiewał uczyłbym chyba angielskiego. Jedno ucho przebijałem 7 razy. Lubię też kiedy dziewczyna nosi czapkę. Boję się wody, wysokości i ciemności. Kiedy całowałem się z dziewczyna po raz pierwszy musiałem stanąć na cegle, bo byłem zbyt niski. I to tyle...
- To ma być nudne życie? Jeżeli tak, to ja mam mega nudne.- powiedziałam.
- Właśnie, opowiedz coś o sobie.
- Za chwilę, został jeszcze Liam.
- Ok, pospieszę się. Boję się łyżek, mam chyba lęk wysokości, ale chcę skoczyć ze spadochronem. We Francji jakaś fanka ukradła mi buta, ale potem oddała. Zrobiła sobie z nim tylko zdjęcie.- zaczęliśmy się śmiać.- Gdy byłem mały poważnie chorowałem, potrzebowałem 32 zastrzyków dziennie, żeby przeżyć, mam jedną nerkę. Jednak udało mi się pokonać chorobę, choć lekarze nie dawali mi zbyt dużych szans.- rozumiem go, tylko mi nie dawają żadnych- Lubię koszykówkę, pocałunki w szyję i swoje żółwie, którymi podczas trasy opiekuje się Danielle. To na tyle... Powiedz lepiej coś o sobie.- zakończył Liam.
Właśnie tego momentu bałam się najbardziej.
- Uwierzcie mam najnudniejsze życie z was wszystkich. Nie jestem gwiazdą, nie mam fanów...
- ...czyżby?- wtrącił Louis- Kiedy ostatnio byłaś ze mną w sklepie jakaś fanka chciała od ciebie autograf.- wszyscy wytrzeszczyli oczy ze zdumienia.
- Tak, ale jej nie dałam. Wracając do mnie, lubię pomarańcze, pizze i piłkę nożną. Kiedyś ją trenowałam, ale już tego nie robię. Nie lubię papug i fałszywych osób. Oczywiście moim ulubionym zespołem jest One Direction. Mam starszego brata, który ciągle mnie wkurza, ale lubię jego dziewczynę. Rodzice dużo pracują, ale znajdują dla mnie czas. Chodzę w Polsce do liceum i to chyba wszystko.... Mówiłam, że mam nudne życie.- skończyłam.
Nie powiedziałam nic o chorobie, o moich wyprawach po całym świecie z nadzieją na ratunek. Nie umiałam i nie chciałam. Chwilę później zaczęła Karolina, nie słuchałam jej, ponieważ zadzwoniła do mnie mama, więc wyszłam na korytarz.
- Dzwonię, żeby przypomnieć ci, że jutro wracasz.
- Nie bój się, pamiętam.
- I jak mijają ci wakacje?
- Świetnie, ale opowiem ci wszystko w domu.
- Ok, tata cię pozdrawia.
- Dzięki, pozdrów go ode mnie.
- Zadzwonię później, bo mam drugi telefon na linii.
- Ok, do zobaczenia w domu. Pa.
- Pa.
Wróciłam do pokoju, wszyscy się śmiali. Zaczęło się ściemniać. Przez okno było widać oświetlone budynki. Cieszyłam się, że nie mieszkamy na samym dole, wtedy nic byśmy nie widzieli.
- W takim razie zakład.- zaproponował Louis Harry'emu.
Nie wiedziałam o co chodzi, musieli coś uzgodnić jak mnie nie było.
- Zakład.- odpowiedział Harry.
- O co się założyliście?- spytałam.
- Harry mi nie wierzy, że wejdę w samych bokserkach na balkon tej staruszki z pokoju obok i zapytam czy ma pożyczyć prezerwatywę.- pożalił się Louis.
-  I co, pójdziesz?
- No jasne.- po czym zdjął spodnie i bluzkę.
Przeskoczył przez balkon i już stał przed oknem starszej pani. Zapytał się jej, a ona zamiast odpowiedzieć zaciągnęła go do swojego pokoju. Chyba myślała, że z nią chce to zrobić. Wszyscy się śmialiśmy, zupełnie nie mogliśmy się powstrzymać. Wtedy do pokoju wszedł... Louis z pełną satysfakcji miną. Udało mu się. Babcia pożyczyła mu tą prezerwatywę. Tylko skąd ona ją miała? Nie wiem, wiem tylko, że Louis nie zawaha się przed niczym.
Dzień dobiegał już końca, przestaliśmy się śmiać i usiedliśmy na kanapie. Po chwili Harry złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.
- Chodź, pokażę ci coś.- powiedział i wyszliśmy z pokoju.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział za nami. Prawdę mówiąc nie podoba mi się, mam nadzieję, że z wami będzie inaczej. Tradycyjnie podaję swój email( ania296505@wp.pl) jakbyście mieli jakieś pytania lub sugestie. Kolejny rozdział za dwa lub trzy dni. A w nim... "scena erotyczna". Kilka osób chciało, więc napiszę, ale nie obiecuję nic rewelacyjnego. Nie specjalizuję się z tego typu opowieściach, ale się postaram. Tak więc do zobaczenia. Głosujcie też w nowej sondzie.
Ps. Liczę na komentarze. (możecie je też wysyłać na pocztę)







10 komentarzy:

  1. Fajny szkoda, że nie powiedziałaś o chorobie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle kolejny rozdział, który Ci się nie podoba a jest naprawdę dobry:)
    Czekam na moment kiedy Harry dowie się o chorobie Ani.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to ;p Hahaha skąd ty bierzesz takie pomysły . ;p A rozdział śwetny ;D;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie się bardzo podoba ta akcja z Louisem i babcią boska hahah xD. Nie mogę się doczekać nowego rozdziału.
    Zapraszam do mnie nowy rozdział http://party-hard-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuper ale to już mówiłam Ci ! :*
    czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na następny i mam nadzieję, że wreszcie mu powie !!

    OdpowiedzUsuń
  7. AAAA ! Przeczytałam twojego całego bloga, mówie Ci 17 rozdziałów to nie jest malo ,oczy mi się smarzą ,ale nie żałuję ! <3333 ale kurde ,eeh no ! nie moge sie opanować ,bo ta choroba i w ogóle, niech ją coś zbawi ,taki nagły ratunek. Ona nie może umrzeć no . ;D. i co do rozdziału to zakład ,hahahahahahahahahahaha <3
    mam szczerą nadzieje ,że szybko coś dodasz. plooosze <3 :):*

    OdpowiedzUsuń
  8. Aneczka = super pisaneczka :D
    Hahaha obiecałam, :P
    A co do rozdziału to genialny, zresztą jak każdy :)
    Czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń