- Zgadzasz się?- powtórzył pytanie.
- yyy....ja nie spodziewałam się tego.
- Po prostu powiedz tak lub nie.
- Nie wiem, ja....
- Nic nie mów, może kiedyś będziemy razem. Będę na ciebie czekał.
- Ale nie! Ja chcę z tobą być.- powiedziałam.
Chciałam tego, przecież miałam jeszcze trochę czasu, więc czemu nie.
- Naprawdę?
- Tak.
Pocałowaliśmy się. Chwilę później znaleźliśmy się w hotelu, zjedliśmy kolację i poszliśmy spać. Oczywiście nie od razu....
*następnego dnia*
Obudziłam się dosyć wcześnie. Harry'ego już nie było. To znak, że już naprawdę trzeba wstawać. Tak więc zrobiłam, zarzuciłam na siebie jego bluzę i poszłam do kuchni. Mmmm, jak pięknie pachniało. Zobaczyłam jak Harry coś gotuje. Przywitałam się z nim, a potem z innymi. Byłam dzisiaj w świetnym humorze, nie tylko ja. Karolina się uśmiechała i miała na sobie bluzkę w paski Louisa. Pewnie też nie spędziła tej nocy w naszym pokoju. Tryskała od niej pozytywna energia. Zresztą wszyscy byli dzisiaj weseli. Oglądali coś w TV, też się przyłączyłam, nie miałam nic innego do roboty. Po chwili Harry podał śniadanie, Niall rzucił się na nie jak oszalały, a Zayn pokręcił tylko głową. Liama nie było, został na noc u Daniell. Zjedliśmy śniadanie i wróciliśmy do oglądania telewizji. Harry usiadł obok mnie i mocno przytulił, chciał mi chyba coś powiedzieć.
- yyyyy, bo posłuchajcie, my dzisiaj nie będziemy mogli z wami nigdzie pójść.- zwrócił się do mnie i do Karoliny.
- Czemu?
- Mamy zaplanowane podpisywanie płyt.
- Aha, ok, przecież przyjechaliście tutaj do pracy.
- Nie gniewasz się?- spytał z niedowierzaniem.
- Czemu miałabym się gniewać, macie obowiązki tak jak każdy, z tym, że kocha was połowa dziewczyn na świecie.
- Mi zależy, żeby kochała mnie tylko jedna dziewczyna na świecie.- uśmiechnął się do mnie.
- Pewnie po twoim wczorajszym wyznaniu, na Twitterze spadnie ci o kilkanaście tysięcy liczba fanek.
- Dla mnie to nie ma znaczenia.- ponownie się uśmiechnął.- A więc co będziecie dzisiaj robić?
- Nie mam pojęcia. A ty jak sądzisz?- spytałam Karoliny.
- Ja mam ochotę na zakupy.
- Właściwie to czemu nie.
- Jakbyście chciały to możemy was podrzucić jak będziemy jechać.
- Ok, to za ile?
- Za 3 godziny.
- Ooo, to mamy jeszcze mnóstwo czasu.
Znowu wróciliśmy do oglądania telewizji. Nie leciało nic ciekawego więc poszłyśmy do swojego pokoju. Chłopaki musieli się przygotować, zresztą my też. Wzięłam długą, relaksacyjną kąpiel i zrobiłam lekki makijaż. Założyłam czarne rurki i czerwono-czarną koszulę w kratkę. Wreszcie przyszli po nas chłopaki.
- Gotowe?- spytał Liam, który zdążył już wrócić.
- Tak, możemy jechać.
Szybko pojechaliśmy pod jakieś centrum handlowe i pożegnałyśmy się z chłopakami.
- Ania, ty jesteś z Harry'm?- spytała moja przyjaciółka.
- Czemu pytasz?
- Z ciekawości.
- Tak, ale daruj sobie te kazania pt. "Nie powinnaś, nie możesz go zranić".
- Nie zamierzałam tego mówić. Chcę, żebyś była z nim szczęśliwa.
- A ty jesteś z Louisem?
- Tak.
- Wow.
- Co wow?
- Nie, nic. chodź wejdziemy do tego sklepu.
- Ok.
Kupiłyśmy sobie bluzki i poszłyśmy do następnego i jeszcze kolejnego sklepu.
- Chodź, pójdziemy jeszcze do tego sklepiku z gazetami, muszę kupić doładowanie do telefonu.
- Jasne.
Po chwili znalazłyśmy się w małym sklepiku. Kątem oka spojrzałam na gazety. To co zobaczyłam totalnie mnie zahipnotyzowało. Znalazłam się na jakiejś okładce. '' Kolejna przelotna znajomość, czy może wreszcie miłość?" Tytuł mnie powalił. Oczywiście chodziło o Harry'ego. Szybko znalazłam resztę artykułu. Nie można powiedzieć, gazeta się postarała. Dodała wszystkie zdjęcia dziewczyn mojego chłopaka, a na samym szczycie moje z dopiskiem "Kolejna "miłość"?" Nie wierzyłam własnym oczom. Odłożyłam gazetę i jak najprędzej wyszłam ze sklepu, po chwili dogoniła mnie Karolina.
- Nie przejmuj się, wiedziałaś, że tak będzie.
- Zrozum, jeżeli oni dowiedzą się o mojej chorobie i napiszą o tym w kolejnym numerze, Harry nigdy mi nie wybaczy.
- Dlatego to ty powinnaś to zrobić.
- Ale ja nie umiem go zranić.
- Z każdym dniem ranisz go coraz bardziej.
To mną wstrząsnęło.
- Możemy już iść?
- Jasne.
Musiałyśmy przejść do głównego wyjścia przez prawie całą galerię. Czułam jak wszyscy na mnie dziwnie spoglądają, ale to niemożliwe, żeby wiedzieli kim jestem. Po chwili podbiegła do mnie jakaś dziewczyna i zaczęła na mnie krzyczeć.
- Nie możesz z nim być! Ty go zranisz! Nie zasługujesz na niego! On jest mój!- krzyczała.
Chciałam ja ominąć,ale ciągle zastawiała mi drogę, nawet Karolina nie mogła mi pomóc.
- Zostaw mnie w spokoju!- krzyknęłam. Nie wytrzymałam tego. Ujrzałam jak zza rogu fotografuje nas jakiś paparazzi. Jeszcze tego mi brakowało. Pewnie za chwilę doda to na wszystkie plotkarskie portale.
- Nie krzycz na mnie! Nie masz prawa!- wykrzyczała.
Uderzyła mnie w twarz. Kompletnie się tego nie spodziewałam, muszę przyznać, że była silna. Dalej waliła mnie pięściami po brzuchu i plecach. Karolina próbowała ją odciągnąć. Wreszcie przybiegł ochroniarz i ją zabrał. Spojrzałam w kierunku fotografa, dalej robił zdjęcia. Dodatkowo przybyło gapiów szperających w swoich telefonach. Pewnie oni tez wysyłają gdzieś moje zdjęcia. Wybiegłyśmy z budynku i wsiadłyśmy do taksówki. Zaczęłam płakać, chciałam, żeby Harry tu ze mną był.
*w tym samym czasie- Harry*
Nie spodziewałem się, aż tylu fanów, ale szło nam dosyć sprawnie. Zostało jeszcze kilka osób. Chciałem już być przy Ani, przytulić się do niej, pocałować. Ufff...już ostatnia osoba.
- Przykro mi z powodu twojej dziewczyny.
- Co?! Co się stało?- wykrzyczałem.
- To ty o niczym nie wiesz?- spytała.
- O czym mam wiedzieć? Błagam mów szybciej.
Wyciągnęła telefon i zaczęła czegoś szukać. Nie mogła się pospieszyć? Wreszcie znalazła coś w internecie. " Dziewczyna Harry'ego Styles'a pobita przez fankę w centrum handlowym". Co?!
- Przykro mi. Każdy powinien zaakceptować to z kim się spotykasz.
Już jej nie słuchałem,oddałem tylko telefon i wybiegłem z budynku.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I kolejny rozdział za nami. Błagam komentujcie, nie bójcie się mnie, ja naprawdę jestem bardzo przyjazną osobą;)