czwartek, 12 kwietnia 2012

ROZDZIAŁ OSIEMNASTY

- Gdzie my idziemy?- spytałam.
- Za chwilę się dowiesz. Właściwie powinienem zastawić ci oczy, ale to nie ma sensu. Nie zamierzam nieść cię na rękach.- Harry zaczął się śmiać.
- Ejjj.- uderzyłam go w brzuch.
- Bolało!
- Bo miało!
- Chodź już lepiej.
- No idę przecież.
Szliśmy po jakiś schodach. Chociaż nie. Nie po jakiś schodach tylko po "milionach" schodków. Miałam już dość. Powoli łapałam każdy oddech. Harry to zauważył.
- Coś kondycji nie masz.- zaczął się śmiać.
- A niby ty masz, sam już dyszysz.
- Jeszcze tylko chwila.
- Mam nadzieję.
- Boisz się o swoje zdrowie?
-  Chyba o twoje.
Wreszcie doszliśmy.
- Zamknij oczy.- powiedział do mnie przed ciemnymi drzwiami.
Zamknęłam, a on złapał mnie za rękę. Po chwili nacisnął klamkę i pociągnął za sobą.
Przeszliśmy przez próg i zaprowadził mnie kilka metrów dalej. Wciąż miałam zamknięte oczy, stanął za mną. Czułam na karku jego ciepły oddech, to takie przyjemne uczucie.
- Możesz otworzyć.- wyszeptał.
Otworzyłam i to co zobaczyła totalnie mnie zamurowało. Byliśmy na..... dachu. Nie wiedziałam, że jest taki romantyczny. Naprawdę mnie zaskoczył. Staliśmy tuż przy pochmurnym niebie. Na budynkach paliły się już lampki, jakiś samolot właśnie startował. To był piękny widok.
- I jak?- spytał.
- To... to... to jest takie piękne. Nie wiem co powiedzieć.
Uśmiechnął się tylko.
- Czyli niespodzianka się udała?- zapytał po chwili.
- O tak. Prawdę mówiąc w pierwszej chwili myślałam, że na poważnie chcesz zrobić to ognisko na dachu.
- Hehe, nie w ostatniej chwili się rozmyśliłem.
Jejku, jak on ładnie się wtedy uśmiechał....
- Czułem, że możesz być zawiedziona, więc przygotowałem to.- odwrócił mnie i pokazał na... stolik.
- Wow. Kolacja w chmurach....
- Hehe. Miałem tylko nadzieję, że niebo będzie jaśniejsze, a tak jest tutaj ciemno. Pewnie będzie padać.
- Nie przejmuj się. Mamy podwójną kolację, w chmurach i przy świecach.
- Widzisz, ja zawsze umiem zrobić tak, żeby wyszło to na moją korzyść.
- Oczywiście.- uśmiechnęłam się.
Podeszliśmy do stolika.
- Pamiętasz jak skarżyłaś się, że zrobiłem dla ciebie tylko naleśniki?
- Ale to było w żartach. Nie wiedziałam, że przyrządzisz całą kolację.
- Lubię zaskakiwać- poruszył brwiami.
Jedliśmy i śmialiśmy się jednocześnie. Opowiadał mi przeróżne historie, te dziwne, śmieszne i zaskakujące. Wreszcie zjedliśmy. O dziwo postarał się nawet o ławkę. Jak widać nie doceniałam wcześniej jego możliwości. Zrobiło się chłodno, zauważył, że jest mi zimno. Zdjął marynarkę i założył na ramiona.
- Nie trzeba, teraz tobie będzie zimno.
- Przecież widzę jak się trzęsiesz. Mi zimno nie będzie, liczę na to, że się do mnie przytulisz.- zaśmiał się.
Nic nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w jego tors. Biło od niego takie ciepło.... Patrzyliśmy jak po niebie wędrują ciemne chmury. Zastanawialiśmy się co każda z nich przypomina. Niestety przerwał to deszcz. Harry szybko wstał i podał mi rękę. Zaczęliśmy uciekać, po chwili jednak się zatrzymałam.
- Czemu nie idziesz?- spytał zaskoczony.
- Nie potrzebnie uciekamy. Nie jesteśmy z cukru.
Nic nie odpowiedział tylko zbliżył się do mnie i wystawił rząd białych zębów. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę i patrzyliśmy sobie w oczy.
- Wiesz, że ja nigdy nie całowałem się w deszczu?- powiedział.
- Jak chcesz możemy to nadrobić.
Musnęłam delikatnie jego usta, poczułam, że się uśmiecha. Były takie ciepłe i miękkie. Po prostu marzenie. Złapał mnie w talii, w jego oczach ujrzałam pożądanie. Szybko udaliśmy się w stronę schodów. Na dół szło się o wiele łatwiej. Wreszcie wpadliśmy do pokoju, cali mokrzy.
- Gdzie wy żeście byli?- spytał z zatroskaną miną Liam. Widać było, że troszczył się o nasze zdrowie. Nic nie odpowiedzieliśmy tylko tajemniczo się uśmiechnęliśmy. Oczywiście Liam kazał nam ściągnąć mokre ubrania i przykryć się kocem. Harry coś tam marudził pod nosem, ale wiem, że doceniał pomoc przyjaciela. Louis zrobił nam gorącą czekoladę. I tak siedzieliśmy przed telewizorem. Dzisiaj już nawet nie przeszkadzał mi wybrany przez chłopaków film. Mniej więcej w połowie Louis pociągnął Karolinę do swojej sypialni, gdybyście widzieli uśmiech Zayn'a. Bezcenne. Mimowolnie też to zrobiłam. Za chwilę niemal błagalnym wzrokiem spojrzał na mnie Harry. Zayn to zauważył i wybuchnął śmiechem.
- O co wam chodzi?- spytał mój chłopak.
- O nic, chodź idziemy.- pociągnęłam go za sobą.
Weszliśmy do sypialni Harry'ego. Przyciemnił światła na co zaczęłam się potwornie śmiać.
- No co, robię nastrój.
Podszedł do mnie i zaczął delikatnie całować moje usta. Nie ominął choćby jednego milimetra ich powierzchni. Zrzuciłam obydwa koce, którymi byliśmy okryci. Mieliśmy na sobie tylko bieliznę. Powoli zbliżaliśmy się w stronę łóżka, na które po chwili opadliśmy. Całował każdy kawałek mojego ciała, w jego oczach widać był pożądanie. Zwinnym ruchem pozbyliśmy się swojej bielizny. W pewnym momencie poczułam lekki ból, cicho jęknęłam. Harry wykonywał regularne ruchy w przód i tył, dyszał, ale też się cieszył. Ze mną było identycznie. Nagle poczułam taką niebywałą rozkosz, Harry opadł obok mnie zmęczony. Było już po wszystkim. Czułam jak się uśmiecha, dzisiaj był zupełnie inny, niż zawsze, taki....romantyczny i delikatny. Jednym słowem cudowny.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! Dzisiaj nie napiszę, że rozdział mi się nie podoba, ale tylko dlatego, że koleżanki mi nie pozwoliły. Obiecałam też, że zadedykuję ten rozdział Dominice B. Proszę. Jak widzicie napisałam tą "scenę erotyczną", ale nie jestem do niej przekonana, nie specjalizuję się w tego typu opowieściach, ale to już mówiłam, więc nie będę was przynudzać. Zrobiłam wszystko, żeby było dobrze, a efekt oceńcie w komentarzach, których mam nadzieję, że będzie coraz więcej. Ostatnio jestem dosyć leniwa, a one są dla mnie motywacją. W kolejnym rozdziale opiszę wyjazd dziewczyn. Postaram się, żeby było wzruszające. Tradycyjnie podaję swój email (ania2965052@wp.pl) w razie jakichkolwiek pytań. Odpowiem na wszystkie.

Ps. Ostatnio dowiedziałam się, że te rybki, które mam po prawej stronie da się karmić. Jeżeli chcecie się trochę pobawić to poklikajcie na nie. Pa:)

11 komentarzy:

  1. zarąbisty rozdział . Podoba mi się jak zawsze ;p . A co do tych rybek to mnie to wciągnęło ;p hehehe mam nadzieje , że ich nie prze karmie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję:)

      Usuń
    2. Rozdział świetny i kolejny,w którym znalazłam fragmenty powalające mnie na kolana:))


      Ps. To ja dowiedziałam się o karmieniu tych rybek:ppp

      PaulinaK:*

      Usuń
    3. Jestem ci za to bardzo wdzięczna:)

      Usuń
  2. No swietne . Jestem ciekawa co sie stanie gdy one wyjada. Pewnie wymyslisz cos genialnego i zaskakujacego.hehe . Czekam na nastepny.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział..i te sceny hehe:D
    ja tez jestem ciekawa co sie stanie gdy dziewczyny wyjada...:)!

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha poruszał się delikatnie w tył i w przód oj ania twoja wyobraźnia mnie przeraża dzięki za dedykacje widzę że umiesz dotrzymać obietnicy hahaha

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no rozdział boski taki romantyczny mnie się jak najbardziej podoba czekam na następnego xD ( fajne te rybki ) Zapraszam do mnie na nowy rozdział http://party-hard-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. dobre dobre ! czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń